Powiedzmy to sobie szczerze: najlepszą pieczeń z indyka robi moja babcia. Próbowałam przygotować go jej sposobem i wiem, że tego smaku uzyskiwanego w prodiżu nie uda mi się powtórzyć. I już. Postanowiłam więc zrobić indyka po swojemu. W piekarniku. Od babci „zapożyczyłam” tylko tajemny składnik :) Sos sojowy. A idzie to tak.
Składniki:
filet z piersi
indyka
1-2 łyżki sosu sojowego
3 łyżki masła
1 łyżeczka oliwy
sól (niedużo bo sos
sojowy jest bardzo słony)
pieprz
majeranek
W miseczce
wymieszaj: sos sojowy oraz oliwę. Następnie wkrusz majeranek (dopiero wtedy
wydobywają się jego właściwości).
Pierś z indyka
dopraw solą i pieprzem, a następnie za pomocą palców wetrzyj przygotowaną
wcześniej marynatę. Jeśli masz czas to mięso przykryj i wstaw do lodówki na
godzinę lub dwie (żeby przeszło marynatą). Jeśli nie to od razu przejdź do
pieczenia.
Piekarnik nagrzej do
180°C. Na dno naczynia żaroodpornego wlej roztopione masło, a następnie przełóż
indyka. Przykryj i piecz ok. 45 minut. Co 5-10 minut „polewaj” (za pomocą łyżki czy pędzelka)
mięso roztopionym masłem z dna naczynia. To ważne, żeby indyk nie był suchy.
Zajadaj na ciepło np.
z ziemniaczkami i surówką Colesław jak ja dzisiaj :) Albo na zimno . Albo w
kanapce. Pełna dowolność bo smakuje ciągle tak samo. Pysznie:)
Smacznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz